"Ludzie ciągle chcą z tobą gadać i oczekują, że będziesz słuchać tego, co oni mówią, nawet jeśli cię to w ogóle nie obchodzi."
wtorek, 27 sierpnia 2019
20. JEDNAK MNIE KOCHAJ – Tom 1: Jednak mnie kochaj – Laura Kneidl
piątek, 23 sierpnia 2019
19. PIEŚŃ SYRENY – Alexandra Christo
"(...) że odtworzył układankę, którą starałam się rozbić na fragmenty. A gdy sięga po miecz, jestem przekonana, że ta noc spłynie krwią."
"Pieść syreny" kusiła mnie swoim wnętrzem odkąd tylko pojawiła się w zapowiedziach Wydawnictwa Kobiecego. Nie dość, że miała piękną oprawę graficzną, to w dodatku miała nawiązywać do "Małej Syrenki" – bajki, którą wielbiłam przez lata. Czy mogło więc być lepiej? Przyznam szczerze, że bardzo długo męczyło mnie mylne przekonanie, że na genialnym pomyśle cały zarys plusów tej historii się skończy, bo takie rzeczy zazwyczaj się po prostu nie udają; tym razem jednak zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona.
W tej historii nie ma miejsca na nudę! Początek pozwala nam powoli wejść w świat, w którym Lira i Elian żyją na co dzień – autor odkrywa przed nami niebezpieczną niezwykłość oceanu z dwóch, kompletnie różnych perspektyw, a towarzyszący temu mrok przyprawia nas o dreszcze, i chociaż mogłoby się wydawać, że ten moment będzie nam się dłużył, mnie przepełniało wtedy jedynie zafascynowanie. Natomiast gdy ta dwójka się spotyka, może i owszem, strony zapewne zaczynają uciekać nam znacznie szybciej; czujemy owianą rozpaczą zapowiedź końca, a mimo to wierzymy, że ta historia może wciąż skończyć się bez ponownego przelewu krwi. Ale czy to rzeczywiście jest jeszcze możliwe?
Dawno nie spotkałam się z tak prawdziwymi, ale równocześnie wyjątkowo udanymi w swej ironiczności dialogami. Niesamowicie się przy nich ubawiłam, ale nie będę ukrywać, że pod koniec także i kilka samotnych łez zamajaczyło mi na policzku... Polubiłam się z naszą parą głównych bohaterów, ale i ci, drugoplanowi, wykonali tutaj niezłą robotę, dlatego nawet jeśli nie przepadacie za "Małą Syrenką", uwierzcie mi, po "Pieść syreny" naprawdę warto sięgnąć!
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
środa, 14 sierpnia 2019
18. BEZLITOSNA SIŁA – Tom 1: Kastor – Agnieszka Lingas–Łoniewska
"Każde uczucie to słabość i uzależnienie się od kogoś. Miłość, przyjaźń, nie ma czegoś takiego. Jest tylko władza. I ty ją będziesz miał."
Czym jest historia "Kastora"? Tylko i wyłącznie milionem zlepionych ze sobą historii, które każdy z nas już kiedyś czytał. Jak nie tu, to tam, może w lepszej odsłonie, może w gorszej, ale jestem przekonana, że na pewno miał z nimi styczność. No bo kto nie zna bajki o kopciuszku? Albo słynnego motywu, mówiącego o miłości zwalczającej całe zło? No właśnie. Wystarczą Wam tylko dwa wieczory, ewentualnie trzy, jeśli jesteście uczuleni na wiejące nudą sceny, by przeczytać tę książkę, a później równie szybko, a nawet w dwie/trzecie tego czasu, zapomnieć o Anicie i Konstantym. A także o ich miłosnej historii bez większych emocji czy uniesień.
Pamiętacie, jak w przypadku "Hate to love you" powiedziałam, że przydadzą nam się jeszcze na rynku pozycje, poruszające takie tematy, jak przemoc wobec kobiet? To był jeden z tych aspektów, który porwał mnie w historii Tijan i nie będę ukrywać, że głęboko liczyłam na to, że i w przypadku "Kastora" wątek, dotyczący fundacji FemiHelp, również dotrze do mojego serduszka. Niestety tak się nie stało, autorka potraktowała ten temat na tyle pobłażliwie, że poza wspomnieniem o kilku wizytach u psychologa, pozwoliła naszej bohaterce na bardzo pobłażliwe życie wobec sytuacji, przez które przeszła w dzieciństwie. A chyba nie do końca tak wygląda proces wyjścia z życiowej traumy.
Co warto jednak docenić na tle tylu minusów? Myślę, że przede wszystkim styl autorki, dzięki któremu przez całą książkę mknie się bez większych problemów, a także zmieniające się perspektywy, pozwalające spojrzeć na zachowania bohaterów z różnych stron. Podobał mi się także wątek przeszłości Konstantego, poprowadzony o wiele lepiej niż w przypadku Anity. Ale do tej listy chyba nie mogę dorzucić już nic więcej, no może poza całkiem fajną okładką.
Podsumowując, jeśli szukacie naprawdę lekkiej i niezobowiązującej historii, to nie bronię Wam zainwestować w "Kastora", ale i nie będę ukrywać, że jest na rynku wiele ciekawszych pozycji, które nie będą wymagały wielkiego skupienia, ale jednak coś swoją treścią przekażą.
Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi CzytamPierwszy.