sobota, 27 lipca 2019

14. WSPÓŁLOKATORZY – Beth O'Leary

"Życie często bywa proste, ale zauważamy to dopiero wtedy, gdy bardzo się skomplikuje. Na przykład nigdy nie jesteśmy wdzięczni losowi za zdrowie, dopóki nie zachorujemy, ani nie cieszymy, że mamy szufladę ze starymi rajstopami, dopóki nie podrze się najnowsza para."

 O "Współlokatorach" było naprawdę głośno przez bardzo długi czas, co drugi post pojawiający się w sferze bookstagramerskiej mówił o tym, że jest to naprawdę świetna letnia pozycja, którą trzeba zabrać ze sobą na wakacyjny wyjazd. I w pełni się z tym zgodzę, ale dodatkowo pokuszę się o stwierdzenie, że w tym jednym zdaniu tkwi cała idea tej historii...

Gdy spotykamy Leona i Tiffy już na pierwszy rzut oka możemy dotrzeć jak dużymi są przeciwieństwami. On – spokojny mężczyzna pomagający w hospicjum, uosobienie przemyślanych decyzji i pozornego szczęście – i Ona – zwariowana kobieta kryjąca się w cieniu byłego partnera, wciąż wracająca myślami do przeszłości – dwa różne światy i dwie równie pogubione dusze, których uroczy styl życia porwie Was w niebywale magiczną podróż. Co Was czeka na jej przełomie? Jeszcze więcej wdzięcznym dialogów i mnóstwo humoru.

Muszę przyznać, że dawno nie czytałam książki, w której autorka posługuje się tak lekkim językiem i robi to na tyle umiejętnie, że czytelnik nie ma kiedy się nudzić. Owszem, jeśli oczekujecie niebywale zaskakujących zwrotów akcji, to się zawiedziecie, ale jeśli podejdziecie do tej książki bez większych oczekiwań, miło spędzicie przy niej czas. Tak jak wspomniałam wyżej, moim zdaniem idea tej książki tkwi w słowach "letnia pozycja" i tego polecam się trzymać, jeśli chcecie dobrze się przy niej bawić.

Jedynym denerwujący mnie aspektem był sposób zapisu dialogów, który pojawiał się tylko w przypadku perspektywy Leona. Zapisywanie wypowiedzi bohaterów po imieniu poprzedzającym dwukropek było irytujące i sprawiało, że trudno było się w takim przypadku połapać w towarzyszących im emocjach. Ale gdy patrzę na prześliczną oprawę graficzką, natychmiast wylatują mi z głowy takie ewenementy, więc pozwólcie, że zakończę tą myśl serdecznymi pozdrowieniami dla wydawnictwa i tworzącego tę okładkę grafika!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz